W ostatnim czasie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał kilka ważnych wyroków, które dotykają problemów kredytobiorców posiadających kredyty powiązane z walutami obcymi czyli m.in. tzw. frankowiczów. Mowa tutaj o orzeczeniach z:
- 20 września 2018 r. w sprawie C–51/17 OTP Bank Nyrt., OTP Faktoring Követeléskezelő Zrt. Przeciwko Teréz Ilyés, Emilowi Kissowi;
- 14 marca 2019 r. w sprawie C‑118/17 Zsuzsanna Dunai przeciwko ERSTE Bank Hungary Zrt.;
- 26 marca 2019 r. w sprawach połączonych C‑70/17 i C‑179/17 Abanca Corporación Bancaria SA przeciwko Albertowi Garcíi Salamance Santosowi (C‑70/17) oraz Bankia SA przeciwko Alfonsowi Antoniowi Lau Mendozie,Verónice Yulianie Rodríguez Ramírez (C‑179/17)
Pierwszym rozważanym w niniejszym artykule wyrokiem jest ten wydany w sprawie C–51/17. Odnosi się on co prawda do sytuacji węgierskich kredytobiorców, niemniej jednak w naszej ocenie, z uwagi na konieczność zachowania jednolitej wykładni prawa europejskiego, ma on bezpośrednie przełożenie także na sytuację polskich kredytobiorców.
W przedmiotowym orzeczeniu Trybunał opowiedział się za koniecznością przestrzegania przez instytucje finansowe, w tym banki obowiązków informacyjnych, tj. dostarczania kredytobiorcom wszelkich informacji niezbędnych i wystarczających do podjęcia świadomej i rozważnej decyzji. W ocenie Trybunału, którą z całą pewnością należy podzielić, instytucje finansowe muszą zapewniać kredytobiorcom informacje wystarczające do podejmowania świadomych i rozważnych decyzji oraz powinny wyjaśniać co najmniej, jak na wysokość raty kredytu wpłynęłyby silna deprecjacja środka płatniczego państwa członkowskiego, w którym kredytobiorca ma miejsce zamieszkania lub siedzibę, i wzrost zagranicznej stopy procentowej (Zalecenie A – Świadomość ryzyka wśród kredytobiorców, pkt 1) (wyrok z dnia 20 września 2017 r., Andriciuc i in., C‑186/16, EU:C:2017:703, pkt 49).
Kredytobiorca musi zostać jasno poinformowany, że podpisując umowę kredytu denominowanego w walucie obcej ponosi pewne ryzyko kursowe, które z ekonomicznego punktu widzenia może okazać się dla niego trudne do udźwignięcia w przypadku spadku wartości waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie w stosunku do waluty obcej, w której kredyt został udzielony. Po drugie, przedsiębiorca, w niniejszym przypadku instytucja bankowa, musi przedstawić ewentualne wahania kursów wymiany i ryzyko wiążące się z zaciągnięciem kredytu w walucie obcej (zob. podobnie wyrok z dnia 20 września 2017 r., Andriciuc i in., C‑186/16, EU:C:2017:703, pkt 50).
Konsument powinien mieć zapewnioną faktyczną możliwość zapoznania się ze wszystkimi warunkami umowy. Nie można tracić z pola widzenia, że dostarczona w stosownym czasie przed zawarciem umowy informacja o warunkach umowy i jej skutkach ma fundamentalne znaczenie dla konsumenta, ponieważ to w szczególności na podstawie tej informacji konsument podejmuje decyzję, czy zamierza związać się w umowie warunkami sformułowanymi uprzednio przez przedsiębiorcę (zob. podobnie wyrok z dnia 30 kwietnia 2014 r., Kásler i Káslerné Rábai, C‑26/13, EU:C:2014:282, pkt 70 i przytoczone tam orzecznictwo).
Co równie ważne, Trybunał po raz kolejny podkreślił, że sąd krajowy jest zobowiązany ocenić z urzędu potencjalnie nieuczciwy charakter warunków umownych innych niż warunek dotyczący ryzyka kursowego i wysnuł słuszny wniosek, że państwa członkowskie powinny czuwać nad tym, aby sądy i organy administracyjne dysponowały odpowiednimi i skutecznymi środkami w celu zapobiegania dalszemu stosowaniu nieuczciwych warunków w umowach zawieranych przez przedsiębiorców z konsumentami.
W świetle powyższego sąd krajowy jest zobowiązany do zbadania z urzędu, gdy znane mu są niezbędne ku temu okoliczności faktyczne i prawne, czy dane warunki umowy wchodzące w zakres stosowania dyrektywy 93/13 mają nieuczciwy charakter, i do tego, by dokonawszy takiego badania, zniwelować brak równowagi między konsumentem a przedsiębiorcą (zob. podobnie wyrok z dnia 26 stycznia 2017 r., Banco Primus, C‑421/14, EU:C:2017:60, pkt 43 i przytoczone tam orzecznictwo).
Powyższy obowiązek sądu krajowego został uznany przez Trybunał za niezbędny dla zapewnienia konsumentowi skutecznej ochrony, w szczególności z uwagi na okoliczność, że istnieje realne niebezpieczeństwo, iż nie jest on świadom swoich praw lub napotyka trudności w ich egzekwowaniu (zob. podobnie wyrok z dnia 17 maja 2018 r., Karel de Grote – Hogeschool Katholieke Hogeschool Antwerpen, C‑147/16, EU:C:2018:320, pkt 31 i przytoczone tam orzecznictwo).
Jak wykorzystać przywołane powyżej orzeczenie w procesie sądowym? Stanowisko Trybunału odpowiednio stosowane (i wzbogacone właściwą argumentacją) może być przydatne dla podważenia argumentów pełnomocników banków co do wpływu i skutków ustawy antyspreadowej. Sporo kancelarii występujących z ramienia banków broni kwestionowanych przez kredytobiorców postanowień tezą, iż wejście w życie ustawy antyspreadowej uniemożliwia dochodzenie przez nich roszczeń, bowiem ustawa ta niejako „sanuje abuzywność.” Abstrahując od słuszności tego stanowiska, której oczywiście nie uznajemy, zauważyć w tym miejscu należy, że ustawa ta wprowadza co najwyżej mechanizm umożliwiający kredytobiorcy uchronienie się przed jednostronnie narzucanym przez bank kursem waluty obcej w dokonywanych przewalutowaniach przy spłacie kredytu, co mogło objąć raty dopiero po dniu wejścia w życie ustawy. Pełnomocnicy skrzętnie przy tym pomijają, że nie usuwa ona jednak nieprawidłowości powstałych z datą wsteczną (tj. przed dniem wejścia w życie ustawy) oraz w żadnym razie nie zabezpiecza kredytobiorców i nie niweluje (choćby w najmniejszym stopniu) ryzyka walutowego.
Trybunał w omawianym orzeczeniu zbadał skutek wejścia w życie węgierskich regulacji wprowadzających obowiązek zwrotu spreadów i wskazał że „art. 1 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że zakres zastosowania tej dyrektywy nie obejmuje warunków odzwierciedlających obowiązujące przepisy prawa krajowego, wprowadzonych po zawarciu umowy kredytu z konsumentem i mających na celu zastąpienie nieważnego warunku tej umowy, poprzez wprowadzenie urzędowego kursu wymiany ustalonego przez bank narodowy. Jednakże warunek dotyczący ryzyka kursowego, taki jak będący przedmiotem postępowania głównego, nie jest wyłączony z tego zakresu zastosowania na podstawie owego przepisu” – a zatem w ocenie Trybunału fakt istnienia ryzyka kursowego po stronie kredytobiorcy nadal uzasadnia dokonywanie kontroli umowy pod kątem jej nieuczciwości.
Niespełna miesiąc temu, zapadło kolejne niezwykle doniosłe z punktu widzenia kredytobiorców frankowych orzeczenie TSUE w sprawie C‑118/17, w którym to Trybunał wyraźnie opowiedział się za możliwością unieważniania umowy kredytowej, o czym ma decydować interes i wola konsumenta, a nie decyzja sądu.
W orzeczeniu tym można znaleźć także odpowiedzi na kluczowe dla tzw. frankowiczów pytania, a mianowicie czy po wyeliminowaniu z umowy postanowień uznanych za klauzule abuzywne umowa ma pozostać w mocy, czy można ją uzupełnić innym kursem czy też należy stwierdzić jej nieważność. Również i w tym przypadku w treści uzasadnienia, TSUE powołał się na swój dorobek orzeczniczy, w tym przywołał jedno ze swoich kluczowych orzeczeń odnoszących się do możliwości zastąpienia przez sąd krajowy nieuczciwego postanowienia (C-26/13) i ponownie wskazał, że zabieg ten jest ograniczony do przypadków, w których rozwiązanie umowy jako całości naraziłoby konsumenta na szczególnie szkodliwe skutki.
Reasumując, orzecznictwo TSUE jest korzystne i dobrze rokuje dla kredytobiorców, którzy zdecydowali się na umowy kredytowe powiązane z walutą. Kwestią czasu pozostaje, aż polskie sądy zrozumieją problematykę i zaczną wydawać słuszne rozstrzygnięcia.
Jeszcze nowszym orzeczeniem jest to zapadłe w dniu 26 marca 2019 r. w sprawach połączonych C‑70/17 i C‑179/17. TSUE, powołując się ponownie na swoje wcześniejsze orzecznictwo, zauważył w nim, że w sytuacji gdy „unieważnienie nieuczciwego warunku zobowiązywałoby sąd do stwierdzenia nieważności danej umowy w całości, narażając przez to konsumenta na szczególnie niekorzystne penalizujące go konsekwencje” założenia dyrektywy 93/13 zezwalają sądowi na zastąpienie takiego postanowienia przepisem o charakterze dyspozytywnym.
W uzasadnieniu rozważanego wyroku Trybunał zwrócił jednak uwagę, że jeżeli sąd miałby dojść do wniosku, że umowa po wyłączeniu postanowienia niedozwolonego może nadal obowiązywać bez tego nieuczciwego warunku, to powinien odstąpić od zastępowania takiego nieuczciwego warunku, chyba że takiego zastąpienia żąda konsument.
Z powyższego wynikają dwa bardzo ważne wnioski. Po pierwsze, jeżeli umowa po wyłączeniu z niej niedozwolonego postanowienia umownego może dalej obowiązywać, np. jako umowa kredytu złotowego oprocentowanego jak kredyt powiązany z walutą CHF, tj. w oparciu o stopę referencyjną LIBOR, a konsument nie żąda zastąpienia takiego nieuczciwego postanowienia przepisem dyspozytywnym, sąd sam z siebie nie jest uprawniony do wprowadzenia w miejsce nieuczciwego postanowienia przepisów dyspozytywnych. Jeżeli natomiast umowa po wyłączeniu z niej niedozwolonych postanowień umownych nie może dalej obowiązywać, sąd może wprowadzić w jej treść przepis dyspozytywny, ale tylko jeżeli upadek umowy wiąże się ze szczególnie niekorzystnymi konsekwencjami.
Trybunał uznał zatem, że sądy są uprawnione do zastępowania nieuczciwych klauzul umownych przepisami dyspozytywnymi tylko jeżeli chce tego konsument. To do konsumenta zatem każdorazowo należy decyzja czy ewentualne unieważnienie umowy będzie dla niego korzystne czy też nie i ewentualnie jak bardzo.